Witajcie wszyscy w Nowym Roku 2008!
Mam nadzieję że przejście ze starego w nowy rok nie dało wam się zbyt we znaki, że pamiętacie wszystko…
Całą rodzinką postanowiliśmy sylwestra obchodzić inaczej niż wszyscy – spędziliśmy go w domu, zajadając się pyszną sałatką owocową, oglądając filmy, rozmawiając na ważne tematy, przy lampeczce wina…
Naszej córeczce pozwoliliśmy być z nami aż „do upadłego”, myśleliśmy sobie: obejrzymy wspólnie bajkę (Kubuś Puchatek i Hefalumpy, Amelka uśnie, położymy ją spać…
…nic bardziej mylnego, Amelia to znaczy: uparta, wytrwała (…), obejrzeliśmy jedną bajkę, potem obejrzeliśmy drugą bajkę: Shreka, a Amelka jak nie śpi tak nie śpi, była już 22:30, gdy położyliśmy ją spać, dopiero we własnym łóżeczku po chwili zasnęła, gdybyśmy pozwolili jej oglądać kolejną bajkę, pewnie by to zrobiła:)…
Cieszyliśmy się, bo skoro późno poszła spać, to pewnie i późno wstanie… gdzie tak, jakby miała wbudowany mały zegarek, mulusieńki budzik: godzina 8:20 – Amelka na nogach; my położyliśmy się spać ok 4, więc ciężko było wstać o 8…
Nie daliśmy się wszechogarniającej nostalgii i roztrząsaniu tego co się udało, a co nie.
Zrobiliśmy krótkie podsumowanie, i szybko stworzyliśmy realne, konkretne i rzetelne cele na rok 2008. „Planów” nie warto snu, bo są one mało konkretne, trzeba tworzyć cele do osiągnięcia, konkretne.
Naszym celem na rok 2007 było:
- do końca roku zmienić mieszkanie, na samodzielne – wykonane
- zmienić pracę, by więcej zarabiać – wykonane
- kupić samochód – wykonane
- skończyć studia Kamilki – wykonane
A nasze cele na rok 2008? Oto one:
- kupić mieszkanie,
- zmienić samochód na lepszy,
- postarać się o rodzeństwo dla Amelki,
Zapewne zastanawiasz się dlaczego pisałem, że nie warto snuć „planów”, bo to jest tak jak z wyjściem po chleb, kiedy idziesz do sklepu nie zastanawiasz się nad każdym etapem wyprawy, że musisz się ubrać, wyjść za drzwi, za drzwiami skręcić w prawo potem w lewo, zejść schodami, wyjść na ulicę itd. po prostu idziesz, kupujesz i wracasz.
Celem jest kupno chleba – kiedy masz go jasno zdefiniowanego to wiesz co robić, o wszystko co ci jest do tego potrzebne postara się twój umysł. A snucie „planów”, w stylu „nauczę” się wychodzić z domu, chcę aby schodzenie po schodach wychodziło mi idealnie, itp. jest bezcelowe, bo stracisz kupę czasu na „nauce” a nie na osiąganiu celu….
„Życie jest funkcją celu” – masz cel, to żyjesz!