Moja ukochana żona w Wielki Piątek dostała kolki nerkowej, zwijała się i skręcała z bólu, powtarzała że jest to straszniejszy ból niż 10 porodów razem wziętych, po „tonach” środków przeciw bólowych, ból znikał, ale potem znów znienacka atakował, oboje mieliśmy wielką nadzieję, że w Dzień Zmartwychwstania – Wielką Noc i dla nas nastąpi Zmartwychwstanie! i… Dzięki Bogu, dzięki Jego swoistym „rekolekcjom życia”, dzięki Jego nieustającej Miłości i wielkiemu Miłosierdziu – tak się stało.
Wczoraj Kamila była w szpitalu na kontroli – wyniki się poprawiły, i było „zmartwychwstanie”.
Jezus Zmartwychwstał – prawdziwie Zmartwychwstał! Alleluja!