W Warszawie kilka dni temu odbyła się kolejna manifestacja antywojenna pod hasłem „świat bez wojny”, nie angażujmy się w działania wojenne.
Ludzie w niej uczestniczący mają życzeniowy stosunek do rzeczywistości: zróbmy tak jak mówi nam serce to świat się dostosuje, nie uznajmy wojny to i świat jej nie uzna. Cóż za przejaw arogancji, głupoty i impertynencji!
To że ktoś nie wierzy w rozwiązywanie konfliktów przez walkę wcale nie znaczy że ludzkość i świat teraz, czy za chwilę będą myśleć tak samo.
Na świecie jest tyle kultur, religii, ideologii, pomysłów na życie, że ktoś i tak wpadnie na pomysł wojny.
Myślenie anty wojenne jest zaprzeczeniem ludzkiej natury, jesteśmy drapieżnikami, musimy walczyć i walczymy, w bardziej cywilizowanym świecie „walczymy o pokój”, o władzę, o dobra materialne, pieniądze, karierę.
A w mniej cywilizowanym świecie, gdzie możliwości i środki są mniejsze walczymy o to samo tylko może w innej kolejności i bardziej dosadnie: trzeba kogoś zabić by coś osiągnąć lub „być lepszym” (vide: konflikty religijne – nasza religia jest najlepsza).
W Afryce gdzie często cywilizacji prawie nie ma, walka toczy się o ziemię, o wodę – o to co dla konkretnych ludzi najważniejsze, najcenniejsze.
Historia jest najlepszym potwierdzeniem tego, że jesteśmy agresywni – zawsze i od zawsze były wojny.
Nie można „tupać” na cały świat i mówić „niech już nie będzie wojny” bo… wojna przyjdzie do ciebie, w najmniej spodziewanym momencie.
Świetnie to ilustruje film „Patriota” z Melem Gibsonem.
„Nie chciała Góra do Mahometa, to Mahomet przyszedł do Góry”.
Kiedy ktoś przychodzi do ciebie zabrać twoje rzeczy, nie możesz się nie bić i oddać mu to co twoje bez walki w imię odrzucenia wojny. Bo wtedy dajesz d..y – i jesteś jak prostytutka, tylko że ona zasługuje na większy szacunek, bo na „swoim dawaniu” zarabia…
One reply on “Świat bez wojny”
Nie zgadzam się z tym, być może jestem dzieckiem i nie znam świata, ale marze o świecie bez wojny konfliktów, o świecie tolerancyjnym, gdzie nikt nie jest biedny, bogaty. A pisanie
‚trzeba kogoś zabić by coś osiągnąć lub „być lepszym”’ jest według mnie troszkę nie na miejscu. Ale takie jest przecież Pana zdanie i ma Pan do tego pełne prawo.