Zima, zimno, coraz zimniej, na szczęście kilka tygodni temu wymieniłem opony w samochodzie z letnich na zimowe.
Poziom obsługi u pana Roberta Guzika z Opalenicy pod Poznaniem, spowodował u mnie oniemienie z zachwytu.
Do tej pory gdy tylko zmieniałem opony, koleś zdejmował jedno kółko, robił swoje (czyli minimum), zakładał, potem zdejmował następne, a na końcu kasował kasę i „w drogę”…
W Opalenicy, byłem zdziwiony organizacją pracy jak i profesjonalizmem:
- zdjęto z samochodu wszystkie koła
- warsztat przemyślany i urządzony tak aby nic „nie walało” się po ziemi, ani aby nikt nie miał możliwości potknięcia się…
- gdy tylko człowiek z obsługi zauważył, że jedno koło ciężko się ściąga, bo coś się „zapiekło” to po zdjęciu, „problematyczny” element przeszlifował i zabezpieczył przed korozją, żeby nie miał problemu, gdyby zdarzyło mi się „złapać gumę” na trasie…
- potem założono wszystkie koła, byłem też „zapraszany” na kawę
We Wrocławiu nigdy tak mnie nie obsłużono, zawsze było to tak: przełożono opony, skasowano i…
Mało tego, gdy właściciel dowiedział się o tym, to dzwonił po znajomych, żeby dowiedzieć się gdzie we Wrocławiu mogę spotkać podobny poziom usługi.
Jest to człowiek który lubi to co robi – i to jego hobby.
Oby takich więcej w Polsce.