Święty dnia szarego,
poszedł do sklepu–kupił,
wrócił–brudy uprał,
gary poumywał i
bieliznę uprasował,
tu pocieszył, tam pogadał,
ugotował i nastawił
wodę na herbatę
dziurę zatkał,
kran naprawił
wszystko zrobił,
spocił bardzo,
a pod wieczór,
padł na łoże,
bez słów żalu
i bez skargi
usnął Boga chwaląc
za dzień cały!
3.09.00 StC
3 replies on “Święty dnia szarego”
Pierwszy wiersz jaki przeczytałem na tym blogu i już mi się podoba 🙂
No bo Staszek to bardzo dobry poeta!
Wiem co mówię, bo Go znam. Trzeba by się zastanowić, kiedy jakiś tomik wydać.;)
Zostawmy tomiki Poetom…