Wakacyjna opowieść
W otmętach morza tonąłem,
krzyknąć zdążyłem,
„Panie, ratuj bo giniemy”,
gdy głowa pod wodą znikała
zaufałem.
Pan prawicą, swoją mnie schwycił
wyciągnął.
Lecz ja chwil później parę,
mu wyrzucałem.
„Oto poszedłem za Tobą,
zostawiłem (to) co miałem
Czego ode mnie Ty chcesz.
Zostaw mnie w życiu moim.”
i zostawił.
Zabrałem swój majątek co na mnie przypadał
i poszedłem.
w świat,
przegrałem
„Oto ja z grzechu ginę…
Wrócę”,
wróciłem,
On wyszedł ku mnie,
schwycił w ramiona,
synem znów nazwał.
Skarby darował
Odchodzić więcej
nie chcę,
bo rzekł On:
„Tyś mój, w tobie
mam upodobanie”
31.08.00 StC